Metody kontroli – czyli o kotach wolno żyjących ciąg dalszy

Kontrola rozrodczości kotów wolno żyjących jest niezmiernie ważna. Po pierwsze, ze względu na samą kolonię: zapewnia jej stabilność i ogranicza niepożądane kocie zachowania (znakowanie terenu, walki samców, rytuały godowe itp.). Po drugie, każdy zabieg sterylizacji/kastracji u wolno żyjącego kota to krok naprzód na drodze do rozwiązania w Polsce problemu kociej bezdomności, a pośrednio także problemu przepełnionych schronisk.
Jedną z metod kontroli populacji jest zabieranie kociąt i oddawanie ich do adopcji bądź eutanazja ślepych miotów – nie chronią one jednak kotek przed szkodliwymi następstwami częstych porodów, nie zawsze też udaje się zlokalizować i zabrać wszystkie kocięta.

Antykoncepcja – poprzez podawanie kotkom preparatów hormonalnych hamujących owulację – wymaga systematyczności i pewności, że kotka faktycznie połknęła tabletkę ukrytą w mięsie, o co trudno w warunkach „osiedlowej” opieki. Ponadto, długotrwałe podawanie tabletek wiąże się z groźnymi dla zdrowia kotki skutkami ubocznymi. Antykoncepcję poleca się tylko jako rozwiązanie krótkotrwałe.

Najskuteczniejszą metodą walki z nadmierną populacją zwierząt jest chirurgiczna kastracja (w przypadku kotek często zwana sterylizacją). Poza zapobieganiem niechcianym miotom ma ona również inne pozytywne skutki:

W przypadku kotek:

Sterylizowane kotki nie mają rui, więc nie nawołują kocurów powodując uciążliwy dla ludzi hałas. Nie zapadają także na ropomacicze ani nowotwory narządów rodnych, choroby praktycznie pewne u każdej niekastrowanej kotki, mogące wystąpić nawet w bardzo młodym wieku; zmniejsza się także ryzyko nowotworów sutka. Ich organizmy nie są osłabiane ciążami i porodami, odpada też ryzyko martwej ciąży oraz komplikacji podczas porodu i związane z nimi zagrożenie życia kotki. Nie istnieją naukowe dowody potwierdzające obiegową opinię, że kotka powinna przed kastracją choć raz urodzić. Przebycie przed zabiegiem rui bądź ciąży i porodu zwiększa ryzyko raka listew mlecznych. Kotki można kastrować po osiągnięciu dojrzałości płciowej. Oczywiście nigdy nie jest za późno na zabieg.

W przypadku kocurów:

Kastrowane kocury są bardziej przywiązane do ludzi, mniej też walczą z innymi kocurami, co zmniejsza ryzyko zranień i zakażeń. Ich mocz traci charakterystyczny zapach, nie znaczą też terenu tak intensywnie jak niekastrowane osobniki. Kocury można kastrować w każdym wieku, najlepiej jednak przed pojawieniem pełnej dojrzałości, przed odruchem znaczenia terenu moczem, czyli w wieku 5-6 miesięcy.

Po przeprowadzonym zabiegu kotu należy zapewnić spokojne, zacienione i ciepłe miejsce, możliwie jak najdłużej w trakcie wybudzania z narkozy. Od kilku do kilkunastu godzin po zabiegu kot nie może jeść ani pić, może wymiotować oraz popuszczać mocz. Jeśli to możliwe warto podać po zabiegu środki p/bólowe oraz długo działający antybiotyk.

Wbrew obiegowej opinii sterylizacja/kastracja nie ma negatywnego wpływu na psychikę i zachowanie zwierzęcia.

Opiekun społeczny kotów wolno żyjących, zdecydowany na zabieg, może uzyskać pomoc od pracowników Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Świnoujściu. Pracownicy Schroniska pomagają w odławianiu kotów i przewożeniu ich do gabinetu weterynaryjnego.

Po przeprowadzonym zabiegu kot przewożony jest do Schroniska na okres 2-3 dni celem rekonwalescencji. Koszt zabiegu w całości pokrywany jest z budżetu Miasta.

Korzyści płynące z sterylizacji/kastracji kotów wolno żyjących:

znaczne wydłużenie średniej długości życia, poprawa stanu zdrowia zwierząt, zaoszczędzenie kotkom trudów i niebezpieczeństw porodu, wyeliminowanie walk pomiędzy zwierzętami, większe przywiązanie kotów do danego miejsca, wyeliminowanie przykrego zapachu, zmniejszenie uciążliwych krzyków, ograniczenie populacji kotów na danym terenie.

Tekst powstał przy współpracy:

– Gabinet Weterynaryjny, Usługi Weterynaryjne Jan Tokarski, ul. Kościuszki 13
– Przychodnia Weterynaryjna “BROSVET” Maciej Kolanek ul. Warszawska 29
– “VET” s.c. Jarosław Bobruk, Zdzisław Karalus, ul. Sikorskiego 2

Tekst WOŚiL UM Świnoujście