Niemieckie media nie kryją oburzenia – ceny na polskich bazarach przygranicznych, które jeszcze do niedawna uchodziły za prawdziwy raj dla oszczędnych mieszkańców Brandenburgii i Meklemburgii, dziś zaskakują nie tylko turystów, ale i stałych bywalców. „To niemożliwe, jak wszystko podrożało. Jak oni tu żyją?” – pytają w artykułach publikowanych przez lokalne gazety zza Odry.
Jeszcze kilka lat temu zakupy w Polsce były obowiązkowym punktem weekendowych wypadów wielu Niemców. Niska cena papierosów, alkoholu, świeżych warzyw, mięs czy leków sprawiała, że parkingi przy polskich targowiskach – od Słubic, przez Kostrzyn, po Świnoujście – pękały w szwach od niemieckich rejestracji. Teraz, jak donosi prasa niemiecka, ten obraz się zmienia.
2 nawet 3 tysiące dziennie za spacer po plaży – praca marzeń
„Ceny w Polsce przestały być konkurencyjne” – alarmuje portal Nordkurier.de. Dziennikarze, którzy odwiedzili bazary w Zgorzelcu i Świnoujściu, zauważają, że wiele produktów kosztuje dziś więcej niż w niemieckich supermarketach. „Kurczak droższy niż w Rewe, warzywa z importu tańsze w Lidlu po naszej stronie granicy” – piszą.
Jednocześnie niemieccy reporterzy cytują klientów, którzy regularnie robili zakupy po polskiej stronie. „Za pomidory zapłaciłam więcej niż u nas w Edece. To absurdalne! Po co mam tu przyjeżdżać?” – pyta mieszkanka Pasewalku. Wielu Niemców przyznaje, że przy obecnych cenach przestaje im się opłacać podróż na zakupy do Polski, szczególnie że dochodzą do tego rosnące koszty paliwa.
W prasie pojawiają się też bardziej emocjonalne komentarze: „Jak oni tu żyją, skoro wszystko jest takie drogie?” – pyta cytowanyz ust Niemców Padają sugestie, że niektóre polskie produkty są już tańsze w niemieckich sklepach dyskontowych niż na bazarach w Polsce, co jeszcze kilka lat temu wydawało się nie do pomyślenia.
Paragon grozy to medialny fejk! Czy naprawdę nad morzem jest drogo?
Ekonomiści komentujący sprawę dla niemieckich mediów wskazują, że głównym powodem wzrostu cen jest inflacja oraz rosnące koszty produkcji i transportu w Polsce. Do tego dochodzą coraz wyższe oczekiwania zarobkowe pracowników i wzrost opłat dla przedsiębiorców. Wszystko to przekłada się na ostateczną cenę produktu.
Tymczasem dla wielu Polaków to już codzienność. Przyzwyczajeni do rosnących kosztów życia, mieszkańcy przygranicznych miejscowości nie są już zaskoczeni cenami. „My płacimy tyle od dawna. Niemcy przyjeżdżali i mówili, że u nas tanio. Teraz role się odwróciły” – mówi sprzedawczyni z targowiska w Świnoujściu.
Choć bazary wciąż przyciągają turystów swoim klimatem, to coraz częściej słychać narzekania. A pytanie „czy warto jechać do Polski na zakupy?” pada w niemieckiej prasie coraz częściej.