Latem miał być symbolem nowoczesnej promocji regionu i ekologicznym sposobem podróżowania po Pomorzu Zachodnim. W praktyce stał się przykładem, jak za pieniądze podatników buduje się medialny sukces, który z realną korzyścią dla mieszkańców ma niewiele wspólnego.
500 tysięcy złotych z publicznych pieniędzy
Jak donoszą regionalne media, samorządy województwa zachodniopomorskiego – w tym Świnoujście, Police, Nowe Warpno i inne gminy – dołożyły łącznie pół miliona złotych do funkcjonowania tramwaju wodnego w sezonie wakacyjnym. Z projektu skorzystało 5800 osób, co w prostym przeliczeniu daje około 80 zł dopłaty do każdego biletu. To właśnie mieszkańcy regionu zapłacili z własnych podatków za ten „turystyczny sukces”.
Czy można mówić o sukcesie, gdy koszty promocji są wielokrotnie wyższe niż realne wpływy z biletów?
Propaganda sukcesu zamiast realnych efektów
Projekt przedstawiano w mediach jako „innowacyjny sposób podróżowania po regionie” i „ogromne zainteresowanie turystów”. Jednak liczby nie kłamią. 5800 pasażerów w całym sezonie letnim to wynik, który trudno nazwać spektakularnym, zwłaszcza w regionie odwiedzanym przez setki tysięcy turystów miesięcznie.
Dla wielu obserwatorów to przykład propagandowego sukcesu, który miał przede wszystkim pokazać, że władze województwa „coś robią” dla turystyki. Tymczasem mieszkańcy pytają: czy naprawdę Świnoujście potrzebuje dodatkowej promocji za setki tysięcy złotych, skoro w sezonie i tak nie ma wolnych miejsc w hotelach, a plaże pękają w szwach?
Świnoujście nie potrzebuje „promocji za wszelką cenę”
Miasto, które od lat cieszy się mianem jednego z najpopularniejszych kurortów w Polsce, przyciąga turystów samo swoim położeniem i infrastrukturą. Tramwaj wodny, który kosztuje podatników dziesiątki tysięcy złotych, nie zwiększy liczby odwiedzających. Co więcej, w opinii wielu mieszkańców i przedsiębiorców, takie projekty tylko drenowały lokalne budżety, zamiast wspierać realne potrzeby miasta – jak remonty ulic, parkingi czy inwestycje w zdrowie i edukację.
100 tysięcy złotych z budżetu Świnoujścia – pieniądze wyrzucone w błoto?
Świnoujście dołożyło do projektu około 100 tysięcy złotych. Prezydent Joanna Agatowska, jak komentują mieszkańcy, potrafi tyle wydać miesięcznie na promocję własnego wizerunku, publikacje sponsorowane i propagandowe komunikaty, mające pokazać, że „w mieście żyje się dobrze”. Dla niej to może drobiazg. Ale dla mieszkańców – to konkretne pieniądze, które mogły trafić na realne potrzeby lokalne.
Symbol finansowego oderwania od rzeczywistości
Zachodniopomorski tramwaj wodny pokazuje, jak łatwo samorządy ulegają pokusie medialnych projektów, które dobrze wyglądają na zdjęciach, ale nie przynoszą trwałych efektów. W praktyce stają się kosztownym symbolem propagandy sukcesu, finansowanym z pieniędzy zwykłych ludzi.
Mieszkańcy regionu mają prawo pytać: czy kolejne setki tysięcy złotych nie zostaną wydane na podobne „promocyjne eksperymenty”? Bo jeśli turystyczne Świnoujście musi płacić za reklamy, to coś jest nie tak z polityką rozwoju miasta i regionu.
Podsumowanie
Projekt tramwaju wodnego w Zachodniopomorskiem miał być ekologiczny, nowoczesny i turystycznie atrakcyjny. W rzeczywistości okazał się drogą zabawką samorządowców, finansowaną z publicznych pieniędzy, która nie przyniosła wymiernych efektów.
Świnoujście – miasto z pełnymi plażami i brakiem wolnych noclegów w sezonie – nie potrzebuje takiej promocji. Potrzebuje natomiast uczciwej rozmowy o finansach, transparentności i sensownym wydatkowaniu środków publicznych.
Pytania i odpowiedzi
Ile dopłacono do jednego biletu?
Około 80 zł na pasażera – z pieniędzy podatników.
Czy Świnoujście potrzebuje takiej promocji?
Nie. Miasto jest jednym z najpopularniejszych kurortów w Polsce, z pełnym obłożeniem w sezonie.
Czy mieszkańcy popierają takie wydatki?
Coraz więcej osób wyraża sprzeciw wobec tego typu „promocyjnych inwestycji”, które nie przynoszą wymiernych efektów.

