Promocje na święta nie działają. Nad morzem pustki, hotele i pensjonaty bez rezerwacji
Jeszcze kilka lat temu o tej porze trudno było znaleźć wolny pokój nad Bałtykiem. Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok nad morzem były modne, a miejsca w pensjonatach i hotelach rezerwowały się już jesienią. W tym roku – pustki. Promocje, rabaty i oferty „last minute” nie działają. Branża turystyczna bije na alarm: nie widać chętnych na świąteczny wypoczynek nad morzem.
Nadmorskie hotele walczą o każdego gościa
W Świnoujściu, Międzyzdrojach, Kołobrzegu czy Darłowie widać ten sam obraz: ulice spokojne, w hotelach cicho, a telefony milczą. Choć właściciele obiektów kuszą pakietami świątecznymi – z kolacją wigilijną, koncertami kolęd czy noworocznym balem – rezerwacji jak na lekarstwo.
– W poprzednich latach o tej porze mieliśmy zajęte 90 procent miejsc. Teraz nie mamy nawet połowy. Nawet duże promocje nie działają – mówi pani Ewa, właścicielka pensjonatu w Świnoujściu. – Ludzie pytają, kalkulują, ale większość rezygnuje.
Drożyzna zniechęca Polaków do wyjazdów
Główny powód? Ceny. Wypoczynek świąteczny nad morzem w czteroosobowej rodzinie to często wydatek rzędu kilku tysięcy złotych. Dla wielu Polaków to za dużo. Do tego dochodzą wysokie koszty dojazdu, posiłków i atrakcji.
– Jeszcze rok temu Polacy traktowali Boże Narodzenie nad morzem jako luksus, na który warto sobie pozwolić. Teraz wybierają dom, rodzinę i oszczędności – przyznaje menedżer hotelu w Kołobrzegu.
Promocje nie kuszą, bo nie ma za co kupować
Choć hotele prześcigają się w ofertach, obniżają ceny nawet o 40 procent, to efekt jest znikomy. Branża mówi wprost – ludzi nie stać nawet na promocje.
Na portalach rezerwacyjnych widać wiele ofert z wolnymi miejscami nawet w terminach od 24 grudnia do 1 stycznia. Co ciekawe, w poprzednich latach w tym czasie wszystko było już zajęte.
– Dziś święta nad morzem to przywilej zamożnych. Reszta społeczeństwa liczy każdy grosz – mówią hotelarze z Pomorza Zachodniego.
Cisza tam, gdzie powinien być gwar
W Świnoujściu na promenadzie zamiast tłumów spacerowiczów słychać tylko szum wiatru. W Międzyzdrojach zamknięte kawiarnie, w Kołobrzegu skrócone godziny otwarcia restauracji. Turyści, którzy jeszcze kilka lat temu przyjeżdżali tu nawet zimą, tym razem zostali w domach.
Miasta, które liczyły na świąteczny ruch turystyczny, notują spadki rezerwacji nawet o 60–70 procent w porównaniu z rokiem 2022.
Branża apeluje o pomoc i promocję
Właściciele hoteli i pensjonatów apelują do władz lokalnych o wsparcie i wspólną promocję zimowego wypoczynku nad Bałtykiem. – Nie wystarczy czekać, aż turyści sami przyjadą. Trzeba promować polskie morze jako miejsce całorocznego wypoczynku. Potrzebne są kampanie, wydarzenia, jarmarki i atrakcje – mówi przedstawicielka lokalnej izby turystyki.
Bez takich działań zima nad Bałtykiem stanie się sezonem przetrwania, a nie zarobku.
Czy Świnoujście wykorzysta jeszcze szansę?
Wciąż jest czas, by odwrócić sytuację. Polacy często podejmują decyzje o wyjeździe w ostatniej chwili. Świnoujście, Międzyzdroje czy Kołobrzeg mogłyby jeszcze przyciągnąć turystów pakietami „last minute”, zimowymi spacerami po plaży, jodowym powietrzem i świąteczną atmosferą.
Jednak jak mówią hotelarze — bez wspólnej promocji całego regionu nawet najlepsze oferty pozostaną niezauważone.


