Urzędnicy wchodzą bez zapowiedzi! Za deszczówkę w kanalizacji – kara nawet 10 tysięcy złotych!
Właściciele domów w całej Polsce przecierają oczy ze zdumienia. Do drzwi pukają urzędnicy, kontrolerzy i przedstawiciele spółek wodociągowych – często bez wcześniejszego uprzedzenia. Sprawdzają, co dzieje się z wodą deszczową spływającą z rynien. Okazuje się, że w wielu domach trafia ona nie tam, gdzie powinna. A konsekwencje są poważne.
Masowe kontrole w całym kraju
Od kilku tygodni gminy w całej Polsce prowadzą intensywne kontrole odprowadzania deszczówki. Urzędnicy sprawdzają, czy właściciele posesji nie podłączają rur spustowych z dachów do kanalizacji sanitarnej. To poważne wykroczenie, które może skończyć się karą nawet do 10 tysięcy złotych, a w skrajnych przypadkach – ograniczeniem wolności.
Niektórzy mieszkańcy nie zdają sobie nawet sprawy, że łamią prawo. Wiele domów, zwłaszcza starszych, ma instalacje połączone w jeden system. Problem polega na tym, że kanalizacja sanitarna przeznaczona jest wyłącznie do ścieków bytowych, a nie do wód opadowych. Gdy do systemu trafia deszczówka, sieć się przepełnia, co prowadzi do awarii i kosztownych napraw.
Jak wygląda kontrola?
Nie wystarczy spojrzeć na rynny. Urzędnicy korzystają z nowoczesnych metod:
-
wprowadzają dym techniczny do sieci kanalizacyjnej, by zobaczyć, gdzie wypływa,
-
stosują barwniki do wody, które ujawniają nielegalne połączenia,
-
wykonują kontrole zewnętrzne, często bez wchodzenia na posesję – wystarczy obserwacja odpływu z ulicy lub przyłącza.
„To naprawdę działa” – przyznają sami kontrolerzy. „Wystarczy chwila i widać, kto podłączył deszczówkę nie tam, gdzie trzeba”.
Gigantyczne kary i wezwania do naprawy
Właściciel posesji, u którego wykryto nieprawidłowości, otrzymuje wezwanie do ich usunięcia. Jeśli tego nie zrobi, grozi mu grzywna do 10 000 zł, a w wyjątkowych sytuacjach nawet odłączenie od kanalizacji. W niektórych gminach zapowiedziano już, że po pierwszym wezwaniu kolejne naruszenia będą kierowane do sądu.
Eksperci przypominają, że kara to nie wszystko. Gmina może również żądać zwrotu kosztów odprowadzania wód opadowych, jeśli przez lata trafiały one do kanalizacji nielegalnie.
Co zrobić, żeby uniknąć problemów?
-
Sprawdź instalację – upewnij się, że rynny nie są podłączone do kanalizacji ściekowej.
-
Zainwestuj w zbiornik retencyjny lub system rozsączający – to legalny sposób na zagospodarowanie wody deszczowej.
-
Zgłoś wątpliwości do urzędu gminy lub zakładu wodociągów – wiele gmin pomaga w rozwiązaniu problemu bez kar.
Nie czekaj, aż zapukają urzędnicy. W niektórych miejscowościach kontrole odbywają się po cichu, jedna ulica po drugiej.
Lepiej sprawdź, zanim będzie za późno
Wielu mieszkańców nie zdaje sobie sprawy, że to, co wydaje się „drobnostką”, może kosztować tysiące złotych i stresujące wizyty urzędników. Deszczówka w kanalizacji to dziś poważne naruszenie przepisów – a kontrolerzy są coraz skuteczniejsi.
Jeśli nie wiesz, gdzie trafia Twoja deszczówka – sprawdź to natychmiast!
Jedno wykrycie może oznaczać karę, wezwanie do naprawy i dodatkowe opłaty.
- S3 Świnoujście Troszyn już prawie gotowa – Kiedy otwarcie ?
- Dlaczego jesienią warto brać probiotyki? 5 powodów


