W sobotni wieczór, 10 maja 2025 roku, w Sosnowcu przy ulicy Baczyńskiego wybuchł pożar hali magazynowej należącej do zakładów „Cedrob Foods” (dawniej ZM Duda). Ogień objął powierzchnię około 200 m², w której składowano duże ilości makulatury i opakowań kartonowych. Sytuacja była na tyle poważna, że na miejsce skierowano ponad 30 zastępów straży pożarnej, w tym jednostki z sąsiednich miast: Katowic, Dąbrowy Górniczej, Tychów i Siemianowic Śląskich.
Kolejny krok w kierunku budowy Głębokowodnego Terminala Kontenerowego w Świnoujściu
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do służb o godzinie 20:46. Dzięki błyskawicznej reakcji udało się ewakuować około 50 pracowników, a żadna osoba nie odniosła obrażeń. Strażacy prowadzili także pomiary powietrza – nie wykryto zagrożeń dla mieszkańców okolicy.
To kolejny duży pożar hali przemysłowej w Polsce w ostatnich tygodniach. Tylko w kwietniu i maju w kraju doszło do kilku spektakularnych pożarów zakładów, magazynów i składowisk. Wiele osób zadaje sobie pytanie: czy mamy do czynienia z przypadkami, czy może zorganizowaną serią podpaleń? A może chodzi o braki w systemach zabezpieczeń przeciwpożarowych?
Eksperci alarmują, że rośnie liczba pożarów obiektów przemysłowych, a straty liczone są w milionach złotych. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną sobotniego pożaru w Sosnowcu – sprawę badają odpowiednie służby.
Czy Polska ma problem z bezpieczeństwem w zakładach produkcyjnych i magazynach? Czy służby są przygotowane na takie scenariusze? Tego typu zdarzenia każą na nowo zadać pytania o skuteczność nadzoru i jakość instalacji przeciwpożarowych.