Gruszki na wierzbie: terminal kontenerowy w Świnoujściu miał być, ale nie będzie?
Koalicja Obywatelska oficjalnie zakończyła projekt budowy terminala kontenerowego w Świnoujściu. Choć politycy zapewniają, że „nowy terminal” powstanie do 2029 roku, mieszkańcy i eksperci nie mają złudzeń – to termin z gatunku bajek o gruszkach na wierzbie. Każdy, kto choć raz budował dom, wie, że przy obecnym stanie dokumentacji i tempie prac administracyjnych takie deklaracje są po prostu nierealne.
Co naprawdę się stało z terminalem kontenerowym?
Decyzja o zerwaniu umowy z konsorcjum DEME i QTerminals – które miało sfinansować i zrealizować budowę terminala – była ciosem w wieloletnie starania o rozwój portu w Świnoujściu. Projekt, zapowiadany jako kluczowy element bezpieczeństwa i rozwoju gospodarczego Polski, został zastąpiony mglistą koncepcją „Przylądka Pomerania”, która istnieje jedynie na papierze.
Zamiast konkretnych inwestycji i umów – mamy polityczne obietnice i wizje, które przypominają raczej kampanijne slogany niż realne działania.
Niemieckie i rosyjskie interesy?
W lokalnych środowiskach coraz częściej mówi się o tym, że decyzja o zatrzymaniu budowy to efekt presji zagranicznych lobby – zarówno niemieckiego, jak i rosyjskiego. Terminal w Świnoujściu, zdolny do obsługi największych kontenerowców świata, mógłby znacząco zmienić układ sił na Bałtyku. Polska stałaby się jednym z głównych centrów logistycznych północnej Europy, a to nie wszystkim na zachodzie byłoby na rękę.
W tej sytuacji trudno nie odnieść wrażenia, że zamiast walczyć o interesy państwa, rząd woli wpisywać się w scenariusze wygodne dla naszych sąsiadów.
Świnoujście traci historyczną szansę
Dla mieszkańców Świnoujścia i całego Pomorza Zachodniego to decyzja o ogromnych konsekwencjach. Terminal kontenerowy oznaczał tysiące miejsc pracy, nowe inwestycje i rozwój lokalnej infrastruktury. Teraz pozostaje pytanie – czy Przylądek Pomerania kiedykolwiek powstanie, czy skończy jak wiele innych „strategicznych” planów: w segregatorach pełnych analiz i slajdów PowerPointa?
Świnoujście miało stać się polskim Rotterdamem. Dziś znów jest symbolem zmarnowanej szansy.

