Tunel w Świnoujściu to wielka inwestycja, która odmieniła komunikację miasta. Ale czy naprawdę jesteśmy przygotowani na scenariusz awaryjny? Choć jak dotąd żaden z wypadków w tunelu nie zakończył się tragicznie – ani dla ludzi, ani dla infrastruktury – coraz częściej słychać pytania: co jeśli…?
Wyobraźmy sobie sytuację: groźny wypadek, ofiary śmiertelne, zniszczenia. Tunel zostaje zamknięty na kilka tygodni lub nawet miesięcy. Miasto zostaje sparaliżowane. Czy mamy plan B? Czy Świnoujście może sobie pozwolić na taką sytuację?
Fakty Bez Filtra: Czy to Polska jeszcze? Niemcy decydują, Polska milczy – FILM
Zamiast snuć wizje o nieosiągalnej grobli, warto wrócić do konkretów i realnych działań. Potrzebujemy drugiej nitki tunelu. Inaczej każdy poważniejszy incydent może zakończyć się nie tylko lokalnym paraliżem, ale także katastrofą wizerunkową i logistyczną dla miasta, które żyje z turystyki i portu.
Takie działania wymagają współpracy, wizji i – co najważniejsze – wpływowych sojuszników. Ludzie poprzedniej władzy przez lata budowali możliwości , które umożliwiły rozwój Świnoujścia. Drugiej tak zgranej i skutecznej ekipy możemy już nie doczekać. Dlatego nie warto tracić czasu. Trzeba rozmawiać o środkach, planach i projektach – zanim wydarzy się coś, czego nie da się już cofnąć.
Kontrole na granicy w Świnoujściu – niemiecka policja wzmacnia posterunki – Film
Świnoujście zasługuje na bezpieczną i nowoczesną infrastrukturę – z dwiema nitkami tunelu, a nie z jednym ryzykownym przejazdem.