Michał Wójcik
Daniel SZYSZRząd czeka tylko na zmianę prezydenta. Decyzja już zapadła: będziemy pracować do 70-tki!
Choć oficjalnie wciąż nikt nie mówi tego wprost, decyzja zapadła już dawno. Rząd – jak twierdzą źródła zbliżone do koalicji rządzącej – planuje podwyższenie wieku emerytalnego do 70. roku życia. Na razie czeka tylko na dogodny moment polityczny, czyli… zmianę prezydenta. Obecna głowa państwa mogłaby zawetować ustawę, ale nowy prezydent – zgodny z linią koalicji – ma otworzyć drogę do wprowadzenia długo przygotowywanej reformy.
Od miesięcy mówi się o „konieczności reformy systemu emerytalnego”, o „wydłużającym się czasie życia Polaków” i „katastrofie demograficznej”. Wszystko to to tylko narracja mająca przygotować społeczeństwo na niewygodne zmiany. Już nie tylko eksperci, ale i politycy zaczynają mówić wprost: „Nie ma innego wyjścia”. A więc po cichu kończy się era wcześniejszych emerytur i zasłużonego odpoczynku po 60. czy 65. roku życia.
Podwyższenie wieku emerytalnego do 70
Nożownik w Świnoujściu na spotkaniu z „Trzaskobusem” ? Prawda szokuje, policja ujawnia fakty!
Co to oznacza dla zwykłych obywateli? Więcej lat w pracy, mniej czasu na emeryturze. Dla wielu oznacza to brak sił, zdrowia, a często i sensu – bo emerytura stanie się przywilejem nielicznych, którzy dożyją i będą jeszcze w stanie cieszyć się życiem.
„To nie jest reforma, to wyrok” – mówią związkowcy. Ale rząd nie słucha. Już dziś wiadomo, że projekt jest gotowy. Brakuje tylko podpisu prezydenta. I ten podpis, jak słyszymy zza kulis, to tylko kwestia czasu.
