Spis treści
Czy Świnoujście musi poświęcić część plaży, by spełnić marzenia inwestorów o molo? Czy za tę inwestycję zapłacą mieszkańcy i turyści — nie w złotówkach, lecz utratą unikalnego krajobrazu i spokoju? A może molo to tylko pretekst do budowy kolejnych hoteli tuż przy wydmach?
Molo – atrakcja czy pretekst?
Od lat mówi się o budowie mola w Świnoujściu jako o prestiżowej inwestycji. Plany przedstawiają nowoczesną, ponad 500-metrową konstrukcję z lokalami usługowymi i tarasem widokowym. Ale w cieniu tych wizualizacji pojawiają się pytania: czy Świnoujście naprawdę potrzebuje mola? Czy za błyszczącą fasadą inwestycji nie kryją się interesy deweloperów?
Nieoficjalnie wiadomo, że podobne konstrukcje — w niemieckim Heringsdorfie czy Międzyzdrojach — przynoszą więcej kosztów niż zysków. Konstrukcje narażone na niszczące działanie morza wymagają ciągłych remontów. Turyści, zamiast przyjeżdżać „dla mola”, częściej traktują je jako element spaceru, nie jako główną atrakcję.
Czy władze poświęcą plażę?
Aby molo powstało, trzeba wygospodarować przestrzeń na lądzie. A to oznacza jedno: ingerencję w nadmorski pas ochronny i plażę. Czy jesteśmy gotowi, by zabetonować fragment najpiękniejszej części Świnoujścia? Czy turyści przyjeżdżają tu dla betonu, czy właśnie dla szerokiej, naturalnej plaży?
Niemieccy motocykliści jeżdżą po promenadzie w Świnoujściu. Policja? Tylko upomnienie!
Świnoujście już teraz w sezonie pęka w szwach. Brakuje miejsc parkingowych, korkują się dojazdy, a plaże bywają zatłoczone do granic możliwości. Dodanie kolejnych hoteli i „atrakcji” może tylko pogłębić ten problem.
Deweloperzy kontra mieszkańcy
Coraz częściej mówi się, że molo ma być tylko pretekstem do budowy kolejnych hoteli i apartamentowców. Deweloperzy chcą więcej: powierzchni, dostępu do morza, możliwości komercjalizacji terenów dziś dostępnych dla wszystkich.
Świnoujście – Obraz prezydentury Agatowskiej na jednym ujęciu – Film – tak to widzimy
Jeśli miasto ulegnie presji inwestorów, molo może być początkiem zmian nieodwracalnych: prywatyzacji przestrzeni publicznej i postępującej betonizacji wybrzeża.
A może… nie robić nic?
Świnoujście jest dziś jednym z najchętniej odwiedzanych kurortów nad Bałtykiem. Czy naprawdę potrzebuje „więcej turystów”? Może zamiast gonić za betonowymi atrakcjami, warto zadbać o to, co już mamy – naturę, spokój i jakość wypoczynku?
Bo może jedynym, co naprawdę trzeba zbudować, jest odwaga, by powiedzieć: „nie potrzebujemy mola, jeśli jego cena to utrata duszy miasta”.