Spis treści
Niemieccy turyści odwiedzający polskie wybrzeże coraz częściej wyrażają swoje oburzenie z powodu opłat za wstęp na molo, m.in. w Sopocie czy Kołobrzegu. Koszt wejścia to 9 złotych za bilet normalny i 5 zł za ulgowy — czyli odpowiednio ok. 2,10 euro i 1,17 euro. Choć dla wielu Polaków jest to standardowa opłata turystyczna, niemieccy goście pytają: „Dlaczego mamy płacić za spacer?”
Polacy płacą u was, Niemcy
Warto jednak przypomnieć, że Polacy odwiedzający niemieckie kurorty, takie jak Ahlbeck, Heringsdorf czy Bansin — znajdujące się tuż za granicą Świnoujścia — zobowiązani są do codziennego uiszczania tzw. Kurtaxe, czyli opłaty uzdrowiskowej. Jej wysokość to aż 3,30 euro za osobę za jeden dzień pobytu. I nikt się nie dziwi — ani nie protestuje.
Opłata ta jest obowiązkowa nawet dla osób, które nocują po polskiej stronie i tylko przechodzą na spacer lub kawę do Niemiec. Strażnicy często sprawdzają, czy turyści zapłacili Kurtaxe, a za brak biletu mogą grozić kary.
Spacer po polskim molo vs. dzienne opłaty w Niemczech
Polskie molo — zwłaszcza to w Sopocie — to atrakcja turystyczna z historią, pięknym widokiem i infrastrukturą wymagającą utrzymania. Opłaty pomagają w jego konserwacji, modernizacji oraz zapewnieniu bezpieczeństwa.
Tymczasem niemieckie opłaty uzdrowiskowe obowiązują niezależnie od pogody czy rzeczywistego korzystania z infrastruktury. To codzienny obowiązek każdego turysty. I choć dla Niemców to norma na własnym terenie, w Polsce wywołuje niechęć i niezrozumienie.
Niemcy wprowadzają stałe kontrole graniczne. Będziemy na granicy i zrelacjonujemy sytuację na żywo!
Równość zasad czy hipokryzja turystyczna?
Problem nie tkwi w samej wysokości opłat, ale w podejściu. Polacy, odwiedzając niemieckie kurorty, przyjmują zasady gospodarza. Tymczasem część niemieckich turystów przyjeżdżających nad polskie morze oczekuje wszystkiego za darmo. Tymczasem, jak pokazuje praktyka, każda infrastruktura kosztuje – niezależnie od kraju.
Polskie morze też kosztuje
Rosnące ceny utrzymania infrastruktury nadmorskiej, potrzeba inwestycji w bezpieczeństwo i ekologię — to wszystko generuje koszty, które samorządy pokrywają m.in. z biletów wstępu na atrakcje turystyczne.
Koniec swobodnego przekraczania granicy z Niemcami! Od 6 maja stałe kontrole i zaostrzone przepisy
Zamiast oburzenia, warto spojrzeć na to przez pryzmat wzajemności. Skoro turyści z Polski płacą w Niemczech, dlaczego Niemcy nie mieliby wspierać polskich miejscowości turystycznych?
Podsumowanie:
Opłaty turystyczne to europejski standard. Dlatego zamiast oburzenia – warto postawić na wzajemne zrozumienie. Bo spacer po molo kosztuje – tak samo jak dostęp do promenady w Ahlbeck.
Darmowy parking w Świnoujściu? To już przeszłość. Parkowanie w kurorcie coraz droższe