Sytuacja sektora transportu drogowego w Polsce pogarsza się z dnia na dzień. Rekordowa liczba firm transportowych upada z powodu malejącej liczby zleceń oraz rosnących kosztów wynikających z unijnych regulacji. Przedstawiciele branży apelują o pilne działania rządu, jednak – jak podkreślają – ich głos pozostaje bez odpowiedzi.
Spis treści
Przewoźnicy apelują o wsparcie
W audycji „Rozmowy pod krawatem”, prezes Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych w regionie, Dariusz Matulewicz, jasno wskazał, że branża stoi nad przepaścią i konieczne jest natychmiastowe wsparcie.
– Potrzebne jest m.in. czasowe zawieszenie składek na ubezpieczenie zdrowotne – mówił Matulewicz. – Ministerstwo Rodziny oraz Ministerstwo Finansów powinny podjąć działania, ale obecnie nie ma żadnego dialogu. Nikt nie chce rozmawiać o dramatycznej sytuacji naszej branży.
Przewoźnicy podkreślają, że obecne obciążenia finansowe, narzucane m.in. przez unijne dyrektywy, sprawiają, że wiele firm nie jest w stanie przetrwać. Brak wsparcia ze strony rządu może doprowadzić do dalszych bankructw i utraty tysięcy miejsc pracy.
Czy dojdzie do protestów?
W obliczu braku reakcji ze strony rządu, przewoźnicy nie wykluczają protestów. Możliwe są blokady dróg w województwie zachodniopomorskim oraz w całej Polsce.
– Jeśli nasze postulaty nadal będą ignorowane, będziemy zmuszeni wyjść na ulice – zapowiadają przedstawiciele branży.
Sytuacja w sektorze transportowym wymaga pilnych działań. Czy rząd zareaguje na alarmujące sygnały? Branża czeka na konkretną odpowiedź.
➡ Bądź na bieżąco! Śledź najnowsze informacje na naszej stronie.