Strona główna » Świnoujście. Czego nie rozumie sekta antykontenerowa? Matematyka to trudna sztuka!

Świnoujście. Czego nie rozumie sekta antykontenerowa? Matematyka to trudna sztuka!

by Daniel Szysz

Czego nie rozumie sekta antykontenerowa? Matematyka to trudna sztuka!

Zastanówmy się przez chwilę, czy przeciwnicy rozwoju Świnoujścia nie przespali lekcji matematyki w szkole? Może to stąd wynika ich brak zrozumienia, jak wielką szansą dla naszego miasta jest terminal LNG i planowany terminal kontenerowy? Albo, co gorsza, po prostu nie chcą, by Świnoujście się rozwijało? Trudno nie odnieść wrażenia, że oponenci inwestycji mają więcej wspólnego z teorią spiskową niż zdrowym rozsądkiem.

Dziewiąta rocznica LNG – miliardy dla miasta

Terminal LNG działa w Świnoujściu już dziewięć lat. Od pierwszej dostawy gazu minęła niemal dekada, a miasto w tym czasie zarobiło… uwaga, uwaga – prawie pół miliarda złotych! To nie jest żadna „księżycowa” suma – to konkretne pieniądze wpompowane w rozwój Świnoujścia, które pochodzą z podatków i grantów na różne projekty.

Dla porównania: taka kwota to aż trzy–cztery roczne budżety średniej wielkości miasta, jak na przykład Choszczno. Gdyby tak zapytać inne gminy w Polsce, czy chciałyby skorzystać z takiej szansy, to pewnie ustawiłyby się w kolejce, prosząc, by ktoś im terminal wcisnął choćby na siłę. A u nas? Narzekają! Bo po co rozwój, lepiej stać w miejscu i marudzić, że „kiedyś to było”.

Matematyka? Nie, to chyba alergia na rozwój

Czego nie rozumie sekta antykontenerowa

Patrząc na argumenty przeciwników kontenerów, można odnieść wrażenie, że nie chodzi o liczby ani nawet o fakty. Oni po prostu nie lubią Świnoujścia. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że zamiast cieszyć się z inwestycji, które przynoszą miliony, wolą siać czarną propagandę? Możliwe, że jest to też pewnego rodzaju alergia – na rozwój, inwestycje i przyszłość miasta.

Świnoujście jak „Północny Tygrys”

Niektórzy mieszkańcy innych gmin patrzą na nas z zazdrością. A „sekta antykontenerowa” woli narzekać. Świnoujście ma szansę stać się „Północnym Tygrysem” w polskiej gospodarce, ale wciąż znajdą się tacy, którzy woleliby, żebyśmy tkwili w przeszłości. Może ich niepokój wynika z tego, że rozwój wymaga wysiłku, odwagi i wizji? To zdecydowanie trudniejsze niż krytykowanie z kanapy.

Podsumowując: więcej liczb, mniej teorii spiskowych

Droga sekto antykontenerowa, może czas wrócić do szkoły i odświeżyć podstawy matematyki? Albo przynajmniej przyjrzeć się korzyściom, jakie inwestycje przynoszą naszemu miastu? Bo prawda jest taka: Świnoujście nie potrzebuje hamulcowych, tylko ludzi, którzy chcą budować lepszą przyszłość dla siebie i swoich dzieci.

Czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że rozwój to droga do sukcesu? A może to po prostu kwestia braku wyobraźni? Odpowiedź pozostawiamy wam. 😊

Tak jest moja opinia 🙂

-
00:00
00:00
Update Required Flash plugin
-
00:00
00:00